(Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione miniaturowym aparacikiem w pracowni, bo dopiero jakieś dwie godziny przed egzaminem opuściłam introligatornię z nie do końca wyschniętymi książkami. A po egzaminie trzeba było zostawić oba egzemplarze)
kilka ilustracji bez tekstu
gotowe książki (twarda oprawa z czarnym materiałem i obwoluta)
Po feriach mam ambitny plan wydrukować jeszcze ze dwa egzemplarze, zszyć, skleić i mieć swoje. Może jeden zrobię po angielsku? Jak wpadnę przypadkiem na Neila to mu pokażę :P
To jeden z takich przypadków, gdy osobę po drugiej stronie monitora zatyka, chociaż dobrze wie, że powinna napisać długi i mądry komentarz pochwalny.
OdpowiedzUsuńPiękna książka, nie mogę się napatrzeć. No i Neil <3
Nie czytałam tej książki i teraz nie wiem czy bardziej chciałabym ją mieć bo Neil czy bo Twoje obrazki! Mało składny komentarz, ale jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńGratuluję, zrobiłaś coś absolutnie pięknego! I jeszcze w dodatku do Gaimana :) Niesamowite, i takie Twoje własne!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Tennessee, USA! Przyszedłem tutaj przez Tumblr Neila, i nie zawiodłem się. To jest wspaniałe, i byłbym bardzo zainteresowany w angielskim egzemplarzu. (Wysłałem to przez Google Translate, mam nadzieję, że to czytelne.)
OdpowiedzUsuńYes, I understood everything (you can write in english if you prefer). I'm very glad that you like it :) I'm going to print an english version, but I'm not sure when. I will write on this blog if I do that :)
Usuń(sorry for my english, I'm not very good at it)
Maja, niesamowite są te ilustracje! Nie mogę się napatrzeć, miaużonowi też się podobają. Czy to wszystkie strony książki?
OdpowiedzUsuńAle fajnie znać Artystkę :)
Sfotografowane są wszystkie rozkładówki. To jest krótkie opowiadanko więc nie jest długa ta książeczka :) I nie wiem czy powinnaś pisać artystka z dużej litery...
UsuńRany. To jest absolutnie fenomenalny. Ten egzemplarz powinien być wydany na jakiś jubileusz, czy coś, w każdym razie, jako unikat, bo naprawdę jest wart tego tytułu. Kłaniam się z wrażenia. <pędzi ile sił w nogach, żeby przeczytać "Cenę", bo nigdy nie było czasu. :D)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Uwielbiam Gaimana. Zresztą, trafiłem tu właśnie przez bloga o tym panu :D Do listy rzeczy, które podobają mi się prawie tak bardzo jak powieści Neila, dopisuję Twoje prace. Fajne są! ;)
OdpowiedzUsuń